Mieliśmy niedawno mróz i śnieg a dopiero niecała połowa kierowców jeździ na oponach zimowych lub całorocznych. W naszym kraju każdego dnia ma miejsce 90 wypadków drogowych i ponad 1200 kolizji. Zróbmy wszystko, żeby nie brać w nich udziału. To też dotyczy przygotowania samochodu do zimowej zmiany pogody. Tak jak w ostatni weekend.
- Niestety wielu kierowców czekało ze zmianą opon na pierwszy śnieg licząc, że zdążą na letnich, zbyt twardych oponach dojechać na czas do serwisu. Pytanie, czy to nie jest nadmierne ryzykowanie życiem i zdrowiem? – zastanawia się Piotr Sarnecki, Dyrektor Generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego. – Przecież nawet jeśli na moment temperatura wzrośnie do 5-10 stopni, to opony z symbolem płatka śniegu na tle góry nadal będą bezpieczniejszym wyborem. Po pierwsze dlatego, że w tej temperaturze nawet na suchej drodze nie będą hamowały gorzej niż letnie. A po drugie, że za chwilę zapewne znowu warunki się pogorszą bo taka jest natura zimy i wtedy będą miały nad letnimi większa przewagę. Zastanawianie się, czy warto, jest dobre podczas zakładów bukmacherskich, a nie przy wymianie opon, które są jedyną częścią samochodu mającą kontakt z jezdnią – dodaje.
To w trakcie wyścigów zawodnicy nieraz do ostatniej chwili czekają z decyzją, na jakich oponach jechać, na zmianę warunków drogowych. Jednak w trakcie ścigania kierowcy mogą zjechać do serwisu i wiele razy dokonać zmiany opon. W wyścigach ma znaczenie, czy jeździmy na gumach średnio twardych czy średnio miękkich. W wyścigach znaczenie ma 0.001 sek. Ale nasza codzienna jazda po drogach to nie wyścigi. Zimowe opony lepiej założyć zbyt wcześnie niż zbyt późno. Dają one większy margines popełnienia błędu. Także innym kierowcom.
Dlatego Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego zaleca sezonową zmianę opon jako jedną z gwarancji bezpiecznej jazdy. Opony są kluczową częścią samochodu. Dotykają jezdni powierzchnią równą pocztówce. Dlatego to od ich jakości i sprawności zależy bezpieczeństwo podróżujących. Nieistotne, jak mocny czy duży jest samochód, czy ma napęd na jedną oś czy na cztery koła. W taką pogodę jak teraz, nawet kiedy śnieg na chwilę stopnieje, opona zimowa jest bezpieczniejszym rozwiązaniem niż letnia.
Dlaczego nie warto czekać do pierwszego śniegu ze zmianą opon na zimowe?
- Testy wskazują, że w temperaturach od 7-10 st. C i niżej, w warunkach późnej jesieni i nawet bezśnieżnej zimy samochód z oponami zimowymi jest bezpieczniejszy. Badania w Belgii[1] pokazały, że pojazd wyposażony w opony zimowe jadący z prędkością 90 km/h po mokrej nawierzchni, przy temperaturze 2 st. C zatrzyma się o 11 metrów bliżej niż pojazd na letnich oponach. To są ponad 2 długości samochodu średniej klasy. Na śniegu różnica przy prędkości 50 km/h to aż 31 metrów na korzyść opon zimowych.
- O właściwościach opony zimowej stanowi połączenie specjalnych mieszanek i wzorów bieżnika zaprojektowanych z myślą o warunkach jesienno-zimowych. Mieszanki opon zimowych są bardziej miękkie – ok. 60 st. w skali Shore’a, dlatego mają lepszą przyczepność w chłodne dni na suchej drodze, w deszczu i szczególnie na śniegu. Opony letnie natomiast muszą być twarde, żeby wytrzymywać wysokie letnie temperatury. Ich twardość to w zależności od producenta ok. 70 i więcej stopni Shore’a. A kiedy temperatura spada poniżej ok. 7 stopni Celsjusza, ta mieszanka jeszcze twardnieje i ma niemal twardość plastiku. To drastycznie zmniejsza przyczepność samochodu i wydłuża drogę hamowania.
Skąd taka różnica? Mieszanka opon zimowych zawiera więcej naturalnej gumy i krzemionki, dzięki czemu nie twardnieje przy niższych temperaturach, co znacznie podnosi bezpieczeństwo jazdy nawet wtedy, gdy na drodze nie zalega śnieg. Tym bardziej na drodze zaśnieżonej opony zimowe poradzą sobie zdecydowanie lepiej niż opony letnie. Kolejna przewaga opon zimowych nad letnimi to bieżnik, który ma liczne wzory i nacięcia oraz szerokie rowki. To pozwala oponom zimowym lepiej wgryzać się w drogę oraz skutecznie odprowadzać wodę, śnieg oraz błoto pośniegowe spod kół.
- Opony zimowe są zawsze oznaczone symbolem płatka śniegu na tle góry . Tylko opona, która przeszła homologację zimową może mieć ten symbol. Spotykany wciąż dawny symbol M+S oznacza jedynie, że opona ma bieżnik śniegowo-błotny, ale nie zimową mieszankę gumy. Pamiętajmy, że nawet kiedy temperatura jest powyżej 7 st. C., droga hamowania pojazdu na mokrej powierzchni przy oponach zimowych jest krótsza, niż przy oponach letnich. I to o całą długość samochodu.
- Nie można zapominać o tym, że o opony trzeba również dbać, kontrolować ich stan techniczny, poziom ciśnienia i wysokość bieżnika, ponieważ ma to wpływ na przyczepność naszego samochodu i jego drogę hamowania. To zajmuje raptem 2 minuty miesięcznie a bardzo poprawi nasze bezpieczeństwo. Nawet najlepsza opona, jeśli będzie niedopompowana, nie pokaże swoich właściwości w awaryjnej sytuacji – dodaje Piotr Sarnecki.
Więcej wskazówek dotyczących bezpieczeństwa jazdy w zimie związanego z oponami można znaleźć na: porazmienicopony.pl oraz na www.facebook.com/pzpo.org/
[1] Pneuband 2009
dostarczył infoWire.pl
Link do strony artykułu: https://wwww.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/opony-zimowe-juz-nie-ma-na-co-czekac-ze-zmiana